Szansa na odszkodowanie za opóźniony samolot – jak się za to zabrać?

Byłem niedawno w sytuacji gdy samolot jaki miał mnie „dostarczyć” do Oslo miał prawnie siedem godzin obsuwy. W końcu udało się dolecieć ale mocno skomplikowało mi to życie. Któryś ze współpasażerów mówił że powinnyśmy dostać odszkodowanie. Faktycznie jest taka szansa?

To zależy jak wyglądają przepisy w tej materii – postępowania odszkodowawcze w takich sytuacjach zapewne są możliwe ale nie wiem czy nie musiałbyś dowieść że poniosłeś realne materialne straty.

Są firmy zajmujące się dochodzeniem takich rekompensat, na przykład Zwrotair świadczy takie usługi. Chyba najbardziej znana firma tego rodzaju i teraz ona mi się nasuwa. Plusem jest to że pracują tam osoby zorientowane w tych wszystkich przepisach – bez tego ani rusz.

Rzeczywiście oni są dobrzy w tym, można zresztą poczytać zwrotair.pl/procedura-postepowania/opozniony-lot/. I warto mieć świadomość że gdy jest opóźniony samolot odszkodowanie po takim czasie czekania jak u Ciebie należy się z automatu – i to cała suma za bilet. Większość ludzi o tym nie wie a linie lotnicze rzecz jasna ich nie uświadamiają...

Niestety rzeczywistość jest taka że jak sami nie zadbamy o swój interes jako pasażerowie to nikt tego za nas nie zrobi. Dobrze że są jacyś specjaliści co w razie czego pomogą w walce o kasę.

Wydaje się że najlepiej byłoby rzeczywiście zwrócić się do tych speców i oni jak mniemam zajmą się wszystkim. Coś tam zapłacisz ale na pewno i tak wyjdziesz na swoje.

Nigdy nie przepadałam za samolotami, latam rzadko, wtedy gdy muszę. Jednak w samochodzie czuję się zdecydowanie pewniej niż w powietrzu.